Autostrada A4, wczesny ranek, pędzę sobie legalnie coś koło 130 km/h,
droga ładna, czysta... NAGLE: na drodze leży "coś" co okazuje się być
leżącym bieżnikiem od opony z naczepy. Leżało już w poprzek, po dłuższym
boku... zdążyłem zredukować do 100, może 90... obrazki poniżej:
Faktura: 9760 zł, uszkodzone wszystko aż po (do miejsca gdzie znajduje się) silnik, łącznie z chłodnicami i pompą wspomagania. Ze starych części została tyko maska i lewy reflektor. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby bieżnik stał na sztorc (wysokość) lub bieżnikowi towarzyszyła reszta koła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz